Mefisto...diabeĹ czy anioĹ?
Waży ponad dwie tony, jest kuloodporne i pali ponad 20 l na 100 km. Śląska policja wystawiła na sprzedaż opancerzone volvo, którym przed laty jeździli prezydenci Wojciech Jaruzelski i Lech Wałęsa, premier Hanna Suchocka, a ostatnio skruszeni gangsterzy ze statusem świadka koronnego.
Pancerna limuzyna z szybami o czterocentymetrowej grubości czeka na nowego właściciela
Czarna limuzyna to prawdziwy potwór. Ma grube, czterocentymetrowe, kuloodporne szyby, które opuszczają się tylko do połowy. Po co? By nikt z zewnątrz nie mógł wyciągnąć przez nie pasażerów. Do tego opancerzone drzwi oraz specjalna płyta w podłodze, która chroni pasażerów przed wybuchami min. W przypadku ostrzału lub zderzenia w limuzynie automatycznie blokują się wszystkie zamki, a automatyczna klimatyzacja odcina nawiew z zewnątrz.
17-letnie, ważące ponad dwie tony volvo 760 GLE w wersji special pali ponad 20 l na 100 km. Mechanicy śląskiej policji zapewniają jednak, że 145-konny silnik radzi sobie całkiem dobrze. Na liczniku ma zaledwie 160 tys. km. Komenda zdecydowała się jednak sprzedać limuzynę, bo wysiadła w niej automatyczna skrzynia biegów, rozwarstwiła się szyba od strony kierowcy (przez co nie daje gwarancji kuloodporności), a sprężyny zawieszenia przebiły się do środka.
- Naprawa tego wozu się nam kompletnie nie opłaca - przyznaje podinspektor Witold Kłeczek, naczelnik wydziału transportu śląskiej policji.
Na razie nie wiadomo, za ile będzie można kupić unikatowe volvo. Katowicka komenda o jego sprzedaż poprosiła bowiem Agencję Mienia Wojskowego, która na co dzień handluje pojazdami o specjalnym znaczeniu. To jej eksperci zrobią ostateczną wycenę.
- Jak na razie nie dostaliśmy żadnej informacji w tej sprawie, więc spokojnie czekamy - mówi podinspektor Kłeczek.
Ze sprzedażą volvo nie powinno być jednak żadnych problemów. To jeżdżąca historia III Rzeczpospolitej. Biuro Ochrony Rządu kupiło limuzynę w 1989 r. Pierwszym jej pasażerem był prezydent Wojciech Jaruzelski. Po nim odziedziczył volvo prezydent Lech Wałęsa.
- Kilka razy przyjechał nim do Katowic - wspominają mechanicy z katowickiej komendy. Przez parę miesięcy "pancerką" jeździła także premier Hanna Suchocka. Potem wóz był wykorzystywany przez przedstawicieli zagranicznych delegacji rządowych.
W 2001 r. Biuro Ochrony Rządu przekazało limuzynę śląskiej policji. Od tego czasu volvo stało się głównym środkiem transportu skruszonych gangsterów, którzy zyskali status świadka koronnego. Pierwszym jego pasażerem był Jarosław M., ps. "Masa", były boss mafii pruszkowskiej. Przyjechał nim do Katowic na konfrontację z zatrzymanym przez CBŚ senatorem Aleksandrem Gawronikiem, który wspólnie ze śląskim posłem AWS-u Markiem Kolasińskim miał się dopuścić milionowych oszustw. Potem na skórzanych kanapach volvo jeździli koronni z gangu "Krakowiaka" i Igor Ł., ps. "Patyk", gangster, który był na miejscu zabójstwa gen. Marka Papały, szefa polskiej policji.
Ostatnią osobą, którą chroniły kuloodporne szyby volvo, był katowicki prokurator Leszek Goławski. Mafia wydała na niego wyrok śmierci, a dwaj zabójcy polowali na jego głowę.
Marcin Pietraszewski
źródło
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl katkaras.opx.pl
Pancerna limuzyna z szybami o czterocentymetrowej grubości czeka na nowego właściciela
Czarna limuzyna to prawdziwy potwór. Ma grube, czterocentymetrowe, kuloodporne szyby, które opuszczają się tylko do połowy. Po co? By nikt z zewnątrz nie mógł wyciągnąć przez nie pasażerów. Do tego opancerzone drzwi oraz specjalna płyta w podłodze, która chroni pasażerów przed wybuchami min. W przypadku ostrzału lub zderzenia w limuzynie automatycznie blokują się wszystkie zamki, a automatyczna klimatyzacja odcina nawiew z zewnątrz.
17-letnie, ważące ponad dwie tony volvo 760 GLE w wersji special pali ponad 20 l na 100 km. Mechanicy śląskiej policji zapewniają jednak, że 145-konny silnik radzi sobie całkiem dobrze. Na liczniku ma zaledwie 160 tys. km. Komenda zdecydowała się jednak sprzedać limuzynę, bo wysiadła w niej automatyczna skrzynia biegów, rozwarstwiła się szyba od strony kierowcy (przez co nie daje gwarancji kuloodporności), a sprężyny zawieszenia przebiły się do środka.
- Naprawa tego wozu się nam kompletnie nie opłaca - przyznaje podinspektor Witold Kłeczek, naczelnik wydziału transportu śląskiej policji.
Na razie nie wiadomo, za ile będzie można kupić unikatowe volvo. Katowicka komenda o jego sprzedaż poprosiła bowiem Agencję Mienia Wojskowego, która na co dzień handluje pojazdami o specjalnym znaczeniu. To jej eksperci zrobią ostateczną wycenę.
- Jak na razie nie dostaliśmy żadnej informacji w tej sprawie, więc spokojnie czekamy - mówi podinspektor Kłeczek.
Ze sprzedażą volvo nie powinno być jednak żadnych problemów. To jeżdżąca historia III Rzeczpospolitej. Biuro Ochrony Rządu kupiło limuzynę w 1989 r. Pierwszym jej pasażerem był prezydent Wojciech Jaruzelski. Po nim odziedziczył volvo prezydent Lech Wałęsa.
- Kilka razy przyjechał nim do Katowic - wspominają mechanicy z katowickiej komendy. Przez parę miesięcy "pancerką" jeździła także premier Hanna Suchocka. Potem wóz był wykorzystywany przez przedstawicieli zagranicznych delegacji rządowych.
W 2001 r. Biuro Ochrony Rządu przekazało limuzynę śląskiej policji. Od tego czasu volvo stało się głównym środkiem transportu skruszonych gangsterów, którzy zyskali status świadka koronnego. Pierwszym jego pasażerem był Jarosław M., ps. "Masa", były boss mafii pruszkowskiej. Przyjechał nim do Katowic na konfrontację z zatrzymanym przez CBŚ senatorem Aleksandrem Gawronikiem, który wspólnie ze śląskim posłem AWS-u Markiem Kolasińskim miał się dopuścić milionowych oszustw. Potem na skórzanych kanapach volvo jeździli koronni z gangu "Krakowiaka" i Igor Ł., ps. "Patyk", gangster, który był na miejscu zabójstwa gen. Marka Papały, szefa polskiej policji.
Ostatnią osobą, którą chroniły kuloodporne szyby volvo, był katowicki prokurator Leszek Goławski. Mafia wydała na niego wyrok śmierci, a dwaj zabójcy polowali na jego głowę.
Marcin Pietraszewski
źródło