Mefisto...diabeĹ czy anioĹ?
Pacjenci, którzy czekają w kolejkach na specjalistyczne badania czy zabiegi, mogą dla szpitala być nie tylko źródłem frustracji, ale i pieniędzy. Jerzy Szafranowicz, dyrektor Zespołu Szpitali Miejskich w Chorzowie podpisuje kolejne umowy z właścicielami specjalistycznych prywatnych gabinetów.
Na podstawie tych porozumień szef gabinetu będzie mógł zlecić wykonanie specjalistycznego badania czy zabiegu właśnie w szpitalu miejskim. Jeśli będzie lekarzem i zyska akceptację chorzowskiego zespołu, będzie mógł to badanie czy zabieg wykonać sam. Prywatne gabinety zyskują stały dostęp do sprzętu wysokiej klasy, na jaki zazwyczaj ich nie stać. Szpital ma nadzieję na pieniądze, choć Szafranowicz zaznacza, że z początku nie będą one duże.
Dzięki dodatkowym zabiegom i badaniom dyrektor może zyskać też przychylność średniego i niższego personelu. Wszystkie osoby zatrudnione poza swoim etatem przy wykonywaniu prywatnych zleceń mają na tym zarobić. Pieniądze dostaną więc nie tylko lekarze, ale i pielęgniarki czy salowe. Szpital chce też w ten sposób eksploatować dobry sprzęt. Niskie kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia sprawiają, że sprzęt nie jest wykorzystywany na sto procent.
Na umowach szpitala i gabinetów mogą zyskać także pacjenci. Ci, którzy nie chcą czekać miesiące czy lata na zlecony zabieg i zdecydują się zapłacić za niego. Dzięki tym umowom mogą liczyć na niższe ceny. - Myślę, że cena nie gra aż takiej roli. Sądzę, że pacjent wybierając gabinet prywatny przede wszystkim szuka zaufanego lekarza - mówi Małgorzata Błasz-czyńska, lekarz specjalista gastroenterologii. Podpisała umowę z Szafranowiczem, bo tutejsza pracownia endoskopo-wa jest świetnie wyposażona. A wie o tym, bo... tutaj pracuje. Szafranowicz zdaje sobie sprawę z tego, że wielu jego lekarzy po godzinach pracy prowadzi swoje prywatne gabinety. - Nie widzę w tym nic nieetycznego, robię to po godzinach pracy - mówi Błaszczyńska. Szacuje, że miesięcznie podeśle szpitalowi tylko kilku pacjentów, przede wszystkim na endoskopię.
Teraz wolne miejsce na planową endoskopię finansowaną przez NFZ pacjentom elektywnym, czyli takim którzy zdaniem lekarza mogą na badanie poczekać, jest dopiero w drugiej połowie lipca tego roku. Rynkowa cena tego badania to około 300 zł. Wykonując je dzięki umowie między szpitalem a gabinetem można zaoszczędzić około 50 zł. Przy droższych badaniach i zabiegach ta różnica może być większa, jeśli będzie w ten sposób można zrobić endoprotezę - sięgnie nawet kilku tysięcy złotych. Oprócz Błaszczyńskiej umowę podpisała lekarz dermatolog, która ma swój gabinet i pracuje w ZSM. Prawdopodobnie kolejni będą ortopeda, okulista, hematolog, anestezjolodzy, lekarz chorób wewnętrznych i lekarz schorzeń sutka. Informacja o zniżkach ma się pojawić na stronie internetowej szpitala.
Monika Pacukiewicz - Dziennik Zachodni
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl katkaras.opx.pl
Na podstawie tych porozumień szef gabinetu będzie mógł zlecić wykonanie specjalistycznego badania czy zabiegu właśnie w szpitalu miejskim. Jeśli będzie lekarzem i zyska akceptację chorzowskiego zespołu, będzie mógł to badanie czy zabieg wykonać sam. Prywatne gabinety zyskują stały dostęp do sprzętu wysokiej klasy, na jaki zazwyczaj ich nie stać. Szpital ma nadzieję na pieniądze, choć Szafranowicz zaznacza, że z początku nie będą one duże.
Dzięki dodatkowym zabiegom i badaniom dyrektor może zyskać też przychylność średniego i niższego personelu. Wszystkie osoby zatrudnione poza swoim etatem przy wykonywaniu prywatnych zleceń mają na tym zarobić. Pieniądze dostaną więc nie tylko lekarze, ale i pielęgniarki czy salowe. Szpital chce też w ten sposób eksploatować dobry sprzęt. Niskie kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia sprawiają, że sprzęt nie jest wykorzystywany na sto procent.
Na umowach szpitala i gabinetów mogą zyskać także pacjenci. Ci, którzy nie chcą czekać miesiące czy lata na zlecony zabieg i zdecydują się zapłacić za niego. Dzięki tym umowom mogą liczyć na niższe ceny. - Myślę, że cena nie gra aż takiej roli. Sądzę, że pacjent wybierając gabinet prywatny przede wszystkim szuka zaufanego lekarza - mówi Małgorzata Błasz-czyńska, lekarz specjalista gastroenterologii. Podpisała umowę z Szafranowiczem, bo tutejsza pracownia endoskopo-wa jest świetnie wyposażona. A wie o tym, bo... tutaj pracuje. Szafranowicz zdaje sobie sprawę z tego, że wielu jego lekarzy po godzinach pracy prowadzi swoje prywatne gabinety. - Nie widzę w tym nic nieetycznego, robię to po godzinach pracy - mówi Błaszczyńska. Szacuje, że miesięcznie podeśle szpitalowi tylko kilku pacjentów, przede wszystkim na endoskopię.
Teraz wolne miejsce na planową endoskopię finansowaną przez NFZ pacjentom elektywnym, czyli takim którzy zdaniem lekarza mogą na badanie poczekać, jest dopiero w drugiej połowie lipca tego roku. Rynkowa cena tego badania to około 300 zł. Wykonując je dzięki umowie między szpitalem a gabinetem można zaoszczędzić około 50 zł. Przy droższych badaniach i zabiegach ta różnica może być większa, jeśli będzie w ten sposób można zrobić endoprotezę - sięgnie nawet kilku tysięcy złotych. Oprócz Błaszczyńskiej umowę podpisała lekarz dermatolog, która ma swój gabinet i pracuje w ZSM. Prawdopodobnie kolejni będą ortopeda, okulista, hematolog, anestezjolodzy, lekarz chorób wewnętrznych i lekarz schorzeń sutka. Informacja o zniżkach ma się pojawić na stronie internetowej szpitala.
Monika Pacukiewicz - Dziennik Zachodni