Mefisto...diabeĹ czy anioĹ?
Wielkie limuzyny, terenowe jeepy. Nasi sportowcy gustują w dobrych samochodach. I nie oszczędzają na nie pieniędzy. Tych najlepszych zawodników, mających wysokie kontrakty i osiągających sukcesy, stać bowiem na wyjątkowe modele. Zapraszamy do przeglądu aut polskich gwiazd sportu.
Kibice wiedzą, że Adam Małysz to zawodnik z wielkim sercem. Ale serce jego samochodu też może im zaimponować. Silnik Jeepa Grand Cherokee, którym
ostatnio jeździ ma pojemność aż 5,7 litra. Ale nic dziwnego, bo to trzytonowy kolos. Jest wyjątkowy. Tak jak nasz skoczek. Ten model ma bowiem skórzaną tapicerkę i nawigację satelitarną. I dlatego kosztuje około ćwierć miliona złotych. Ale Małysz nie musiał na niego wydać ani grosza. Dostał go do testów.
Podobnie zresztą jak Mateusz Kusznierewicz. Nasz najlepszy żeglarz dostał od Mercedesa superluksusową terenówkę serii M. Kosztuje około 250 tysięcy
złotych. Tyle co jego łódka. Ale żeby szybko popłynąć żaglówką, Kusznierewicz musi czekać na pomyślny wiatr. A jak wsiądzie do Mercedesa to wystarczy tylko, że lekko wdepnie pedał gazu, a samochód rusza z kopyta.
Przyspieszeniem imponuje także samochód Macieja Żurawskiego. Jego Mazda RX8 osiąga "setkę" w 6,5 sekundy. Ale nie tylko tym zwraca uwagę.
"Żuraw" jest indywidualistą. A jego mazda to samochód wyjątkowy. Jako jedyna ma silnik Wankla i tylne drzwi otwierane "pod wiatr". Jak żaden inny seryjny samochód. A kosztował raptem 100 tysięcy złotych.
Trzy razy więcej wydał na auto Radosław Matusiak. Nie przepłacił. Jego Lexus CS430 to niesamowita maszyna. Tak jak ostatnio niesamowity na boisku jest Matusiak. Może wszystko. Jego samochód też wiele potrafi. Jest ciepło, można zdjąć dach. Jak jest zimno, można go założyć.
Zdejmowany dach przydałby się Mariuszowi Wlazłemu. Wicemistrz świata jest wysoki i w niskim samochodzie ciągle obijałby sobie głowę o dach. Ale Wlazły znalazł na to sposób. Za 70 tysięcy złotych kupił sobie wielkiego Peugeota 407. To przestronna limuzyna, w której miejsca nie brakuje nawet wysokiemu siatkarzowi.
Niższy o głowę Marek Saganowski nie musi się obawiać guzów na głowie podczas jazdy po nierównościach. Ale i tak jeździ dużym samochodem. Zdecydował się na luksusowego Mercedesa klasy E. Wydał ponad 200 tysięcy złotych. Ale warto było. Samochód ma kapitalną skórzaną tapicerkę, drewno. Czysty luksus.
Sentyment do trójramiennej gwiazdy na masce ma także Mariusz Pudzianowski. Najsilniejszy człowiek świata też lubi klasę E. Nic dziwnego. 150 koni pod maską nie gorzej pręży muskuły niż "Pudzian" na zawodach. Samochód ma już kilka lat, ale kto by zrezygnował z takiego auta? Za 70 tysięcy złotych nie ma większych luksusów. Skóra, drewno i masa bajerów.
Skórę i bajery ma też auto Łukasza Garguły. Napastnik GKS Bełchatów jeździ nowiutkim BMW serii 3. To samochód szybki i niezawodny. Tak jak Garguła. Ale za przyjemność jazdy takim samochodem trzeba sporo zapłacić. Nowy wóz to wydatek minimum 100 tysięcy złotych. Ale dla piłkarza podstawowa wersja to było za mało. Dokupił więc między innymi sportowe fotele za 3 tysiące i skórzaną tapicerkę za 7 tysięcy.
Podobne luksusy w swojej "trójce" ma Paweł Brożek. Napastnik Wisły Kraków jeździ swoim BMW od dwóch lat, ale ani myśli o przesiadce. Bo osiągi "beemki" uzależniają prawie jak zdobywanie goli. A z żadnej z tych rzeczy Brożek tak łatwo nie zrezygnuje.
Łukasz Madej, piłkarz ŁKS Łódź znany jest z szybkich rajdów z piłką na boisku i twierdzi, że na szosie już nie musi szaleć. Dlatego jeździ używanym Audi A4 z silnikiem Diesela. Samochód w zupełności mu wystarcza, żeby spokojnie dojechać z punktu A do B i mało wydać na paliwo. Bo taki Audi pali niewiele. A kosztuje też mało. Za używany trzeba zapłacić 25 tysięcy złotych. Jest skromny i gustowny.
Czego innego oczekuje od samochodu Maciej Brażuk. Rugbysta Budowlanych Łódź to wielkie chłopisko z charakterem, dlatego jeździ... wielką terenówką z charakterem. To Chevrolet Trail Blazer. Bryka ma odpowiednie gabaryty dla zawodnika uprawiającego prawdziwie męski sport. Ma ośmiocylindrowy silnik o pojemności 4,2 litra. Dzięki niemu samochód jest mocny, ale na szosie sprawa wrażenie ospałego. Cena używanego w dobrym stanie to około 100 tysięcy złotych.
Jak widać polscy sportowcy mają czym pojeździć. Większość z nich i tak narzeka, że zbyt rzadko, bo tylko na treningi lub z treningów do domu. Jak jadą na mecze to przesiadają się do autokarów lub samolotów.
Łukasz Zaranek - dziennik.pl
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl katkaras.opx.pl
Kibice wiedzą, że Adam Małysz to zawodnik z wielkim sercem. Ale serce jego samochodu też może im zaimponować. Silnik Jeepa Grand Cherokee, którym
ostatnio jeździ ma pojemność aż 5,7 litra. Ale nic dziwnego, bo to trzytonowy kolos. Jest wyjątkowy. Tak jak nasz skoczek. Ten model ma bowiem skórzaną tapicerkę i nawigację satelitarną. I dlatego kosztuje około ćwierć miliona złotych. Ale Małysz nie musiał na niego wydać ani grosza. Dostał go do testów.
Podobnie zresztą jak Mateusz Kusznierewicz. Nasz najlepszy żeglarz dostał od Mercedesa superluksusową terenówkę serii M. Kosztuje około 250 tysięcy
złotych. Tyle co jego łódka. Ale żeby szybko popłynąć żaglówką, Kusznierewicz musi czekać na pomyślny wiatr. A jak wsiądzie do Mercedesa to wystarczy tylko, że lekko wdepnie pedał gazu, a samochód rusza z kopyta.
Przyspieszeniem imponuje także samochód Macieja Żurawskiego. Jego Mazda RX8 osiąga "setkę" w 6,5 sekundy. Ale nie tylko tym zwraca uwagę.
"Żuraw" jest indywidualistą. A jego mazda to samochód wyjątkowy. Jako jedyna ma silnik Wankla i tylne drzwi otwierane "pod wiatr". Jak żaden inny seryjny samochód. A kosztował raptem 100 tysięcy złotych.
Trzy razy więcej wydał na auto Radosław Matusiak. Nie przepłacił. Jego Lexus CS430 to niesamowita maszyna. Tak jak ostatnio niesamowity na boisku jest Matusiak. Może wszystko. Jego samochód też wiele potrafi. Jest ciepło, można zdjąć dach. Jak jest zimno, można go założyć.
Zdejmowany dach przydałby się Mariuszowi Wlazłemu. Wicemistrz świata jest wysoki i w niskim samochodzie ciągle obijałby sobie głowę o dach. Ale Wlazły znalazł na to sposób. Za 70 tysięcy złotych kupił sobie wielkiego Peugeota 407. To przestronna limuzyna, w której miejsca nie brakuje nawet wysokiemu siatkarzowi.
Niższy o głowę Marek Saganowski nie musi się obawiać guzów na głowie podczas jazdy po nierównościach. Ale i tak jeździ dużym samochodem. Zdecydował się na luksusowego Mercedesa klasy E. Wydał ponad 200 tysięcy złotych. Ale warto było. Samochód ma kapitalną skórzaną tapicerkę, drewno. Czysty luksus.
Sentyment do trójramiennej gwiazdy na masce ma także Mariusz Pudzianowski. Najsilniejszy człowiek świata też lubi klasę E. Nic dziwnego. 150 koni pod maską nie gorzej pręży muskuły niż "Pudzian" na zawodach. Samochód ma już kilka lat, ale kto by zrezygnował z takiego auta? Za 70 tysięcy złotych nie ma większych luksusów. Skóra, drewno i masa bajerów.
Skórę i bajery ma też auto Łukasza Garguły. Napastnik GKS Bełchatów jeździ nowiutkim BMW serii 3. To samochód szybki i niezawodny. Tak jak Garguła. Ale za przyjemność jazdy takim samochodem trzeba sporo zapłacić. Nowy wóz to wydatek minimum 100 tysięcy złotych. Ale dla piłkarza podstawowa wersja to było za mało. Dokupił więc między innymi sportowe fotele za 3 tysiące i skórzaną tapicerkę za 7 tysięcy.
Podobne luksusy w swojej "trójce" ma Paweł Brożek. Napastnik Wisły Kraków jeździ swoim BMW od dwóch lat, ale ani myśli o przesiadce. Bo osiągi "beemki" uzależniają prawie jak zdobywanie goli. A z żadnej z tych rzeczy Brożek tak łatwo nie zrezygnuje.
Łukasz Madej, piłkarz ŁKS Łódź znany jest z szybkich rajdów z piłką na boisku i twierdzi, że na szosie już nie musi szaleć. Dlatego jeździ używanym Audi A4 z silnikiem Diesela. Samochód w zupełności mu wystarcza, żeby spokojnie dojechać z punktu A do B i mało wydać na paliwo. Bo taki Audi pali niewiele. A kosztuje też mało. Za używany trzeba zapłacić 25 tysięcy złotych. Jest skromny i gustowny.
Czego innego oczekuje od samochodu Maciej Brażuk. Rugbysta Budowlanych Łódź to wielkie chłopisko z charakterem, dlatego jeździ... wielką terenówką z charakterem. To Chevrolet Trail Blazer. Bryka ma odpowiednie gabaryty dla zawodnika uprawiającego prawdziwie męski sport. Ma ośmiocylindrowy silnik o pojemności 4,2 litra. Dzięki niemu samochód jest mocny, ale na szosie sprawa wrażenie ospałego. Cena używanego w dobrym stanie to około 100 tysięcy złotych.
Jak widać polscy sportowcy mają czym pojeździć. Większość z nich i tak narzeka, że zbyt rzadko, bo tylko na treningi lub z treningów do domu. Jak jadą na mecze to przesiadają się do autokarów lub samolotów.
Łukasz Zaranek - dziennik.pl