ďťż

Mefisto...diabeł czy anioł?

Wielcy po latach - część 4.

W przeciwieństwie do poprzedniego numeru, tym razem dla osób które nie grały w pierwszym sezonie lub nie są wielkimi (przez bardzo duże W) znawcami futbolu, bohater dzisiejszego numeru będzie całkowicie anonimowy. Moja w tym rola, aby odmienić ten los.

BRAK ZDJĘCIA

Imię : Alejandro
Nazwisko : Rocamora
Data urodzenia : 24 kwietnia 1987, Orihuela (Hiszpania)
Wzrost : 190cm
Waga : 74kg
Pozycja : ofensywny środkowy pomocnik (później prawy skrzydłowy)

Alejandro Rocamora - piłkarz niemal totalnie anonimowy. Kto o nim słyszał przed grą na tym managerze może być z siebie dumny. Jednak nie znany nie znaczy to samo co słaby. Alejandro słabym piłkarzem z pewnością nie jest. Do Polski trafił dosyć chaotycznie. Polonia Bytom na ostatnią chwilę znalazła trenera. Sytuacja była ciężka - mało czasu na przygotowania, w zasadzie jeden dzień. Jeszcze mniej czasu na transfery.

Wszyscy w klubie skoncentrowali się na treningu, a Rocamora był jedynym transferem. Dołączył do klubu na drugi trener i od razu pokazał świetny poziom. W podstawowym składzie grał od początku. Ponoć był ideałem piłkarza - może umiejętności nie miał na europejskim poziomie, jednak mentalnością wręcz onieśmielał wszystkich piłkarzy Polonii Bytom. Pracował ciężko jak nikt, i w zaledwie parę tygodni z pozycji podwieszonego napastnika bądź rozgrywającego przemienił się w niewyobrażalnie dobrego prawego skrzydłowego, tworząc wraz z Radzewiczem chyba najlepsze skrzydła jakie widziała I liga.

Po sezonie nadeszły transfery. Alejandro mimo wielu groźnych wzmocnień w drugim sezonie ocierał się o pierwszą jedenastkę. Wystąpił w 8 meczach, 4 razy od pierwszej minuty, 4 razy wchodząc z ławki. Grał na swoim dobrym, równym poziomie, był raczej od „czarnej roboty” niż od strzelania goli i zbierania asyst. Czwartego sierpnia 2009 nastąpił jednak punkt zwrotny w karierze Rocamory. Wyparty transferami Polonii był zmuszony do odejścia. Trafił do ŁKS’u Łódź.

W debiutanckim sezonie w barwach ŁKS’u wystąpił jednak tylko cztery razy, zaliczając debiut w 7 kolejce ligi. Dwa razy grał w pierwszej jedenastce, dwa razy wszedł z ławki. Ogólnie grał na dobrym poziomie poza jednym słabym meczem. Mimo to obecnie w mocnej kadrze ŁKS’u Alejandro nie znajduje miejsca nawet na ławce.

Podsumowując - Rocamora z nieznanego piłkarza stał się jednym z najlepszych graczy w I lidze, by po transferze do ŁKS’u znów zejść trochę na drugi plan. W drugim sezonie swojej gry nie wszedł jeszcze ani razu na boisko, ustępując innym graczom łódzkiego klubu. Niestety jest to kolejny przykład jak dobry piłkarz szybko spada w hierarchii, zobaczymy czy trener ŁKS’u w końcu go dostrzeże czy nie, w drugim wypadku należałoby się poważnie zastanowić nad transferem do innego, może drugoligowego klubu, gdzie spokojnie poradziłby sobie na środku pomocy (która jest jego naturalną przypomnijmy).

Numer piąty już wkrótce!

P.S. Jestem otwarty na wszelkie sugestie cykli podobnych do tego, więc jeśli macie jakiś naprawdę dobry, oryginalny pomysł proszę napisać na PW. Na PW dlatego, żeby była to swego rodzaju niespodzianka i żeby nikt nie wiedział co może być w kolejnym numerze jeśli Wielcy po latach odejdą w niepamięć
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katkaras.opx.pl