Mefisto...diabeł czy anioł?
Witam,
byc moze ten temat juz byl na forum, ale moze moj opis przyda sie komus, kto dopiero szuka odpowiedzi na swoje problemy. Dodam tylko, ze samochod jest juz naprawiony i wszystko dziala. Podejrzenie padlo z poczatku na cewki.
Kilka dni temu podczas normalnej jazdy (silnik juz rozgrzany) auto dostawalo czegos w rodzaju resetu. Slychac bylo jakis trzask przekaznika w desce rozdzielczej. Wskazowka obrotomierza spadla na sekunde do zera i dalo sie odczuc, ze pojazd zwalnia tak jakby ktos nacisnal lekko na hamulec. Potem juz tylko tryb serwisowy - 3000 obr/min to byl max i szarpanie podczas przyspieszania. Zero ostrzezenia na tablicy. Na drugi dzien zaswiecila sie kontrolka "Check Engine" i zczytanie bledow pokazalo ze to wlasnie czujnik polozenia walu szwankuje. Po jego wymianie oraz czyszczeniu i adaptacji przepustnicy (nowy czujnik powodowal, ze obroty falowaly na biegu jalowym ) wszystko smiga na nowo.
Pozdrawiam,
Uli
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl katkaras.opx.pl
byc moze ten temat juz byl na forum, ale moze moj opis przyda sie komus, kto dopiero szuka odpowiedzi na swoje problemy. Dodam tylko, ze samochod jest juz naprawiony i wszystko dziala. Podejrzenie padlo z poczatku na cewki.
Kilka dni temu podczas normalnej jazdy (silnik juz rozgrzany) auto dostawalo czegos w rodzaju resetu. Slychac bylo jakis trzask przekaznika w desce rozdzielczej. Wskazowka obrotomierza spadla na sekunde do zera i dalo sie odczuc, ze pojazd zwalnia tak jakby ktos nacisnal lekko na hamulec. Potem juz tylko tryb serwisowy - 3000 obr/min to byl max i szarpanie podczas przyspieszania. Zero ostrzezenia na tablicy. Na drugi dzien zaswiecila sie kontrolka "Check Engine" i zczytanie bledow pokazalo ze to wlasnie czujnik polozenia walu szwankuje. Po jego wymianie oraz czyszczeniu i adaptacji przepustnicy (nowy czujnik powodowal, ze obroty falowaly na biegu jalowym ) wszystko smiga na nowo.
Pozdrawiam,
Uli