ďťż

Mefisto...diabeł czy anioł?

Brytyjskie Biuro ds. Własności Intelektualnej rozpoczęło publiczne konsultacje na temat podniesienia kar pieniężnych za łamanie praw autorskich w internecie. Zasądzane grzywny miałyby wzrosnąć do kwoty 50 000 funtów (ok. 63 500 euro).

Za tego typu wykroczenia sądy w Anglii, Walii i Irlandii Północnej mogą obecnie nakładać kary w maksymalnej wysokości 5000 funtów, natomiast w Szkocji najwyższa przewidziana prawem grzywna wynosi 10 000 funtów.

Oprócz zgłoszenia własnych propozycji wspomniane biuro zamierza podchwycić jedno z zaleceń zawartych w tzw. raporcie Gowersa na temat przyszłych regulacji prawnych dotyczących ochrony dóbr niematerialnych. Skonkretyzowano w nim również wyniki badań zgromadzone w pracy pod tytułem "Creative Britain: New Talents for the New Economy", które zostały przeprowadzone na zlecenie brytyjskich ministerstw gospodarki, kultury i mediów oraz edukacji.

Andrew Gowers, były redaktor naczelny magazynu "Financial Times", opublikował w 2006 roku wyniki przeprowadzonej przez siebie analizy, w której domagał się zaostrzenia kar dla osób naruszających prawa autorskie w internecie. Zdaniem eksperta wykroczenia popełniane w świecie cyfrowym powinny być karane według przepisów obowiązujących dla piractwa fizycznego.

Gowers uważa, że karę pozbawienia wolności do dziesięciu lat należy stosować także wobec piratów internetowych. Jednak brytyjski rząd nie chce być aż tak restrykcyjny i zamierza jedynie odpowiednio podnieść kary pieniężne. Maksymalna grzywna w wysokości 50 000 funtów miałaby być nakładana na osoby naruszające prawo autorskie "w wymiarze przemysłowym".

Do końca października przedstawiciele zainteresowanych stron oraz sami zainteresowani mogą wziąć udział w specjalnej ankiecie. Nawet jeśli projekt rządu zostanie przegłosowany i przyjęty, to i tak kary obowiązujące w Wielkiej Brytanii będą nadal stosunkowo łagodne w porównaniu z innymi krajami.

Na przykład w Niemczech za naruszenie prawa autorskiego w indywidualnym, niekomercyjnym zakresie grozi kara pozbawienia wolności do trzech lat. Natomiast sprawca takiego wykroczenia w wymiarze przemysłowym może tam trafić za kratki nawet na pięć lat.

Próba przeforsowania w Niemczech tzw. "klauzuli bagatelności", zgodnie z którą osoby wymieniające pliki w sieci dla własnych potrzeb nie byłyby karane, nie uzyskała większości podczas drugiej tury debaty nad reformą prawa autorskiego. Ostrzejsze od wyspiarskich przepisy obowiązuję także we Francji, gdzie kara za wymianę nielegalnych plików może teoretycznie osiągnąć nawet 300 000 euro.

HeinseOnline
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katkaras.opx.pl