Mefisto...diabeĹ czy anioĹ?
Połowa policyjnych samochodów jeździ cały rok na letnich oponach. Zimowych gum nie miało auto funkcjonariuszy z Warszawy, którzy miesiąc temu zginęli w wypadku. Dlaczego? Bo policji brakuje nawet na papier do kserokopiarek- pisze DZIENNIK.
Nieoznakowany polonez z komisariatu na stołecznym Dworcu Centralnym miał średniej klasy letnie opony. W nocy z 1 na 2 grudnia, kiedy Justyna Zawadka i Tomasz Twardo wracali z Siedlec do Warszawy (odwozili do domu po imprezie Tomasza Serafina, dyrektora z MSWiA), było zimno, a na drodze gołoledź. W taką pogodę letnie gumy kompletnie nie nadają się do jazdy. Zdaniem biegłych właśnie zła pogoda (a w domyśle i złe opony) były przyczyną wypadku i śmierci policjantów: ich auto wpadło do bagna.
Podobna tragedia może spotkać tysiące policjantów, którym przychodzi codziennie korzystać z radiowozów. "W mojej jednostce zimówki ma może połowa aut" - przyznaje oficer jednej z warszawskich komend rejonowych. "A u nas na dziesięć samochodów zimowe opony mają dwa. Ale i te są "zjechane", mają po cztery lata" - przyznaje funkcjonariusz z Poznania.
Z prawie 20 tys. samochodów, którymi jeżdżą policjanci, letnie opony mają głównie te najstarsze: polonezy i volkswageny passaty oraz transportery. Najczęściej w mniejszych miejscowościach.
Policjant z Zielonej Góry: "W moim volkswagenie zimówki, najtańsze, skończyły się po kilku tysiącach kilometrów. Potem jeździliśmy na letnich. Zdarzyło się, że do miejsca przestępstwa jechaliśmy objazdem, bo najkrótsza droga była pod górkę i nie daliśmy rady podjechać".
źródło
Jestem jednego ciekaw... gdyby zatrzymał nas do kontroli taki np. passat z drogówki i policjant chciałby wlepić nam mandat za brak opon zimowych, a my byśmy mu zwrócili uwagę, że on też nie ma Ciekawe czy chciałby dalej nam wlepić ten mandat
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl katkaras.opx.pl
Nieoznakowany polonez z komisariatu na stołecznym Dworcu Centralnym miał średniej klasy letnie opony. W nocy z 1 na 2 grudnia, kiedy Justyna Zawadka i Tomasz Twardo wracali z Siedlec do Warszawy (odwozili do domu po imprezie Tomasza Serafina, dyrektora z MSWiA), było zimno, a na drodze gołoledź. W taką pogodę letnie gumy kompletnie nie nadają się do jazdy. Zdaniem biegłych właśnie zła pogoda (a w domyśle i złe opony) były przyczyną wypadku i śmierci policjantów: ich auto wpadło do bagna.
Podobna tragedia może spotkać tysiące policjantów, którym przychodzi codziennie korzystać z radiowozów. "W mojej jednostce zimówki ma może połowa aut" - przyznaje oficer jednej z warszawskich komend rejonowych. "A u nas na dziesięć samochodów zimowe opony mają dwa. Ale i te są "zjechane", mają po cztery lata" - przyznaje funkcjonariusz z Poznania.
Z prawie 20 tys. samochodów, którymi jeżdżą policjanci, letnie opony mają głównie te najstarsze: polonezy i volkswageny passaty oraz transportery. Najczęściej w mniejszych miejscowościach.
Policjant z Zielonej Góry: "W moim volkswagenie zimówki, najtańsze, skończyły się po kilku tysiącach kilometrów. Potem jeździliśmy na letnich. Zdarzyło się, że do miejsca przestępstwa jechaliśmy objazdem, bo najkrótsza droga była pod górkę i nie daliśmy rady podjechać".
źródło
Jestem jednego ciekaw... gdyby zatrzymał nas do kontroli taki np. passat z drogówki i policjant chciałby wlepić nam mandat za brak opon zimowych, a my byśmy mu zwrócili uwagę, że on też nie ma Ciekawe czy chciałby dalej nam wlepić ten mandat