Mefisto...diabeł czy anioł?

Witam
Problem dotyczy powyzszego tematu, a wiec zaczne od poczatku. Dalem kumplowi przejechac sie moim autkiem. Strasznie go "zylowal" na 1 biegu i strzelil przewód od płynu chłodniczego (tuz nad pokryw±). poczekałem az ostagnie, zapalil bez problemu i powolutku dojechalem na parking. 2 dni pozniej juz nie odpalał. Jak sie okazalo cewka nie dawala pradu wiec wlozylem inn±, nie uzywan± z duzego fiata (mysle ze to nie powinno robic roznicy). Przed tym wymienilem kable od + i - ktore ida do cewki, poniewaz byly zalane na l±czeniach, co kamuflowała tasma izolacyjna . Wyciagnalem fajke z przerywacza i wzialem do reki kiedy kumpel- ktory nie dokonca mnie zrozumial- siedzacy za kierownica przekrecil kluczyk maksymalnie tak ze rozrusznik pokrecil, a mnie ladnie pokopalo. Tak wiec do przerywacza planie napiecie. Jednak zdziwilo mnie to ze kiedy przystawiam miernik napiecia (taki w ksztalcie dlugopisu z lampka, ktory podpina sie do masy i do +, nie wiem jak sie to profesjonalnie nazywa ) do obu "wtyczek" cewki (sa podpisane 1 i 15) wykazalo ze + jest na obydwóch "wtyczkach" na kable, kiedy powinien byc + i -. Wymienilem takze nanoplex, jednak kable ktore ida od niego do aparatu zaplonowego sprawdzilem tym samym miernikiem i tym razem lampka nie zaswiecila sie po przylozeniu do obu kabli gdzie rzekomo powinien byc + i -, a po wlozeniu miernika w kostke ktora tam laczy kable slychac tylko "cykanie" jakby bylo zwarcie. Chcialbym tez wspomniec ze praktycznie wszystko pod maska bylo zalane jednak jednym z niewielu elementow gdzie bylo sucho jest aparat zaplonowy.

Prosze o pomoc w zaistnialej sytuacji i z gory dziekuje za wszelka pomoc
ps. jesli ten temat juz byl poruszony prosze o naprowadzenie mnie na odpowiedni temat (link) i wymierzenie odpowiedniej kary
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katkaras.opx.pl