ďťż

Mefisto...diabeł czy anioł?

Wiele promocji to oszustwo

Świąteczne nabijanie w butelkę

Święta to dla sprzedawców okres żniw. Nic dziwnego, że bez skrupułów korzystają z okazji. Pewni, że klienci i tak wydadzą pieniądze, podnoszą ceny niektórych produktów, by następnie sprzedawać je jako promocyjne okazje - ujawnia DZIENNIK.

Większość ekspertów jest zgodna. Zalewające nas zewsząd obietnice, że możemy kupić towar po promocyjnych cenach, nie muszą być zgodne z prawdą. "Przed świętami mamy do czynienia z częstym podnoszeniem cen, które następnie ukryte są pod płaszczykiem promocji. Zdecydowana większość promocji, które oferują towar tańszy o 20-30 proc., opiera się na manipulacji. Mechanizm działa tak, że cena najpierw spada, a następnie jest podnoszona z etykietą: <promocja>" - twierdzi Bohdan Pietrzak z Państwowej Inspekcji Handlowej. I dodaje, że ceny bardzo często są podnoszone przed świętami, aby następnie je obniżyć w promocjach po Nowym Roku.

W przedświątecznym okresie jesteśmy łatwym łupem dla handlowców.
Przestajemy zwracać uwagę na to, co ile kosztuje. Ma to związek z tym, że coraz częściej płacimy za wszelkie zakupy kartami kredytowymi i bonami, które otrzymujemy poza regularną pensją, przez co spada poziom naszej kontroli nad naszymi wydatkami. Ale nie tylko to jest powodem naszej rozrzutności. "Jesteśmy skłonni zapłacić więcej i stracić na ewentualnej <promocji> w zamian za atmosferę, jaka nas w tym czasie otacza" - mówi prof. Janusz Czapiński, socjolog.

Ponadto nie jesteśmy w stanie pamiętać z dokładnością do kilkudziesięciu groszy, ile płaciliśmy za masło, mleko, szynkę czy kawę kilka tygodni temu. "Od lat monitorujemy ceny w sieciach handlowych. Często nawet z tygodnia na tydzień zauważamy minimalne wzrosty cen" - mówi Monika Sadzyńska z firmy Marketshare.

Gwiazdka to okres wielkich żniw dla handlowców. Walcząc o klientów, ogłaszają wielkie promocje. Ale uwaga: tak naprawdę wiele produktów zamiast tanieć - drożeje - ostrzega "Dziennik".

W grudniu rosną ceny elektroniki, żywności i kosmetyków - średnio o 5-10 proc. W przypadku niektórych produktów to raptem kilka złotych, a przy dużych produktach świątecznych zakupach robi się spora różnica.

Oferowanie "promocyjnych", świątecznych zestawów kosmetyków drożej, niż wynosi suma cen poszczególnych produktów, to bardzo często stosowany chwyt handlowców. Wbrew ogłoszeniom o licznych promocjach rosną też ceny ubrań. To samo dotyczy telewizorów, sprzętu AGD, komputerów i programów, żywności - głównie wędlin i słodyczy, czytamy w "Dzienniku".

źródło: Dziennik

***
Nie dajmy się zwariować! Dziwne jest jak przed świętami ludzie głupieją w sklepach i kupują,jakby miała wojna przyjść albo te święta miały trwać dwa tygodnie przy zamkniętych sklepach! Dotyczy to zwłaszcza żywności,która po świętach ląduje na śmietnikach ku uciesze szczurów i bezdomnych kotów.
Nie dajcie się manipulować.
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katkaras.opx.pl