Mefisto...diabeĹ czy anioĹ?
Po zimowej przerwie w Chorzowie ponownie ruszyły prace związane ze zdejmowaniem azbestu z budynków. Pierwsze rozpoczęły się w 2004 roku. Wtedy wyremontowano cztery budynki przy ul. 3 Maja.
W ciągu 45 lat sprowadzono do Polski ponad 1,75 mln ton azbestu. Dopiero w 1997 r. zaczął obowiązywać zakaz jego produkcji i wykorzystywania wyrobów zawierających azbest. A całkowity zakaz jego stosowania wprowadzono w zeszłym roku.
Od tego czasu wszyscy właściciele i zarządcy budynków muszą przeprowadzać okresowe kontrole materiałów azbestowych, które pokrywają ich budynki lub zastąpić azbest znacznie bezpieczniejszymi materiałami.
Dały fundusze
Azbest został już usunięty z jednego bloku, a robotnicy zabierają się za jego ocieplanie.
- Mamy nadzieję, że wszystkie prace zakończą się jeszcze w tym roku - mówi Edward Jarniańczyk, dyrektor Zakładu Komunalnego PGM.
Całkowity koszt remontu budynków na ul. 3 Maja od numeru 118 do 132 wyniesie 3.617.030,46 zł. - To jedna z naszych największych inwestycji. Pieniądze pozyskaliśmy z funduszy gminnych, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska oraz Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska - informuje Jarniańczyk.
Płyty azbestowe były najczęściej używanym materiałem podczas budowy blokowisk w latach 60. i 80. W Chorzowie takim materiałem nadal pokryte są m.in. budynki przy ul. Żołnierzy Września czy Katowickiej. - I w tych miejscach na razie pozostanie, bo zawiązały się tam wspólnoty. Mieszkańcy muszą więc uchwałą uzgodnić zdejmowanie azbestu, a potem uczestniczyć w kosztach. Kredyt można zaciągnąć w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Jeśli raty będą spłacać w terminie, to istnieje możliwość umorzenia 50 proc. kwoty zaciągniętego długu - tłumaczy Jarniańczyk.
Musi być utylizowany
Azbest dawniej miał sporo zalet (odporność na mróz i wysokie temperatury, elastyczność) i był stosunkowo tani. Nikt wtedy nie myślał o jego szkodliwości. Po latach jego zastosowania okazało się, że jego użycie niesie ze sobą więcej szkód niż korzyści, a usuwanie tego materiału jest bardzo kosztowne. W budynkach po modernizacji znacznie zmniejsza się zużycie energii cieplnej.
Pozwolenie na utylizacje azbestu ma niewiele firm. Na Górnym Śląsku istnieją dwie: w Knurowie i Świętochłowicach. To do tej drugiej trafi azbest z budynków przy ul. 3 Maja.
- Płyty odbieramy od firmy zajmującej się ich demontażem. Potem go ważymy i dostarczamy PGM-owi informacje o tym, ile go otrzymaliśmy - mówi Tomasz Jojko, kierownik Zakładu Gospodarowania Odpadami MPGK w Świętochłowicach Spółka z. o. o.
Płyty azbestowe zostają owinięte specjalną folią i oklejone. Tak zabezpieczone trafiają do wyznaczonej kwatery, gdzie są przysypywane ziemią. - W zeszłym roku przyjęliśmy 1300 ton tego materiału. Otrzymaliśmy pozwolenie na przechowywanie 16 tysięcy ton. Jeśli dojdziemy do tej liczby, to kontener zostanie zamknięty. Azbest trzeba będzie nakryć, co najmniej dwumetrową warstwą ziemi - dodaje Jojko.
Kontener jest całkowicie ofoliowany, aby podczas opadów nie przedostała się do niego woda. - Mogłaby się zmieszać z pyłkami azbestu i przeniknąć do gleby, a tego musimy uniknąć - tłumaczy kierownik.
W ostatnich latach, w państwach należących do Unii Europejskiej znacznie wzrosła ilość odszkodowań wypłacanych za pracę w środowisku skażonym azbestem. Łącznie wypłacono odszkodowania w wysokości 1,5 bln euro. W Stanach Zjednoczonych ta liczba sięgnęła 65 bln dolarów. W Polsce kwota nie jest znana.
Osoby, które chcą pozbyć się płyt azbestowych z prywatnych domów, muszą to zgłosić w Urzędzie Miejskim. Potem można starać się o dofinansowanie, z któregoś z funduszy, albo wyłożyć samemu pieniądze. Następnie trzeba wynająć firmę usuwająca azbest z budynków i podać nazwę wykonawcy w urzędzie.
Dziennik Zachodni
zanotowane.pl doc.pisz.pl pdf.pisz.pl katkaras.opx.pl
W ciągu 45 lat sprowadzono do Polski ponad 1,75 mln ton azbestu. Dopiero w 1997 r. zaczął obowiązywać zakaz jego produkcji i wykorzystywania wyrobów zawierających azbest. A całkowity zakaz jego stosowania wprowadzono w zeszłym roku.
Od tego czasu wszyscy właściciele i zarządcy budynków muszą przeprowadzać okresowe kontrole materiałów azbestowych, które pokrywają ich budynki lub zastąpić azbest znacznie bezpieczniejszymi materiałami.
Dały fundusze
Azbest został już usunięty z jednego bloku, a robotnicy zabierają się za jego ocieplanie.
- Mamy nadzieję, że wszystkie prace zakończą się jeszcze w tym roku - mówi Edward Jarniańczyk, dyrektor Zakładu Komunalnego PGM.
Całkowity koszt remontu budynków na ul. 3 Maja od numeru 118 do 132 wyniesie 3.617.030,46 zł. - To jedna z naszych największych inwestycji. Pieniądze pozyskaliśmy z funduszy gminnych, Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska oraz Gminnego Funduszu Ochrony Środowiska - informuje Jarniańczyk.
Płyty azbestowe były najczęściej używanym materiałem podczas budowy blokowisk w latach 60. i 80. W Chorzowie takim materiałem nadal pokryte są m.in. budynki przy ul. Żołnierzy Września czy Katowickiej. - I w tych miejscach na razie pozostanie, bo zawiązały się tam wspólnoty. Mieszkańcy muszą więc uchwałą uzgodnić zdejmowanie azbestu, a potem uczestniczyć w kosztach. Kredyt można zaciągnąć w Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska. Jeśli raty będą spłacać w terminie, to istnieje możliwość umorzenia 50 proc. kwoty zaciągniętego długu - tłumaczy Jarniańczyk.
Musi być utylizowany
Azbest dawniej miał sporo zalet (odporność na mróz i wysokie temperatury, elastyczność) i był stosunkowo tani. Nikt wtedy nie myślał o jego szkodliwości. Po latach jego zastosowania okazało się, że jego użycie niesie ze sobą więcej szkód niż korzyści, a usuwanie tego materiału jest bardzo kosztowne. W budynkach po modernizacji znacznie zmniejsza się zużycie energii cieplnej.
Pozwolenie na utylizacje azbestu ma niewiele firm. Na Górnym Śląsku istnieją dwie: w Knurowie i Świętochłowicach. To do tej drugiej trafi azbest z budynków przy ul. 3 Maja.
- Płyty odbieramy od firmy zajmującej się ich demontażem. Potem go ważymy i dostarczamy PGM-owi informacje o tym, ile go otrzymaliśmy - mówi Tomasz Jojko, kierownik Zakładu Gospodarowania Odpadami MPGK w Świętochłowicach Spółka z. o. o.
Płyty azbestowe zostają owinięte specjalną folią i oklejone. Tak zabezpieczone trafiają do wyznaczonej kwatery, gdzie są przysypywane ziemią. - W zeszłym roku przyjęliśmy 1300 ton tego materiału. Otrzymaliśmy pozwolenie na przechowywanie 16 tysięcy ton. Jeśli dojdziemy do tej liczby, to kontener zostanie zamknięty. Azbest trzeba będzie nakryć, co najmniej dwumetrową warstwą ziemi - dodaje Jojko.
Kontener jest całkowicie ofoliowany, aby podczas opadów nie przedostała się do niego woda. - Mogłaby się zmieszać z pyłkami azbestu i przeniknąć do gleby, a tego musimy uniknąć - tłumaczy kierownik.
W ostatnich latach, w państwach należących do Unii Europejskiej znacznie wzrosła ilość odszkodowań wypłacanych za pracę w środowisku skażonym azbestem. Łącznie wypłacono odszkodowania w wysokości 1,5 bln euro. W Stanach Zjednoczonych ta liczba sięgnęła 65 bln dolarów. W Polsce kwota nie jest znana.
Osoby, które chcą pozbyć się płyt azbestowych z prywatnych domów, muszą to zgłosić w Urzędzie Miejskim. Potem można starać się o dofinansowanie, z któregoś z funduszy, albo wyłożyć samemu pieniądze. Następnie trzeba wynająć firmę usuwająca azbest z budynków i podać nazwę wykonawcy w urzędzie.
Dziennik Zachodni