ďťż

Mefisto...diabeł czy anioł?

Tak ostry komentarz po wyścigu Formuły 1 to rzadkość. Rubens Barrichello po przegranej walce o Grand Prix Niemiec rzucał inwektywami na prawo i lewo. Był wściekły na swój zespół.

Brazylijczyk zakończył wyścig na szóstej pozycji. Miał problemy z oponami, dlatego do boksu zjeżdżał aż trzykrotnie. Podczas jednego z tankowań wyprzedził go kolega z zespołu i zarazem lider klasyfikacji generalnej Jenson Button.

Zapytany o to, co poszło nie tak, wściekły Barrichello odparował: - Strategia była zła. Zespół pokazał, jak należy przegrywać wyścigi. Jestem niesamowicie zdenerwowany. Zrobiłem wszystko jak należy, a oni w zasadzie pozbawili mnie zwycięstwa. Bardzo mi przykro.

- Szczerze mówiąc, chciałbym teraz po prostu udać się prosto na samolot i polecieć do domu. Nie chcę rozmawiać z nikim z zespołu. Wszystko, co powiedzą to i tak tylko jakieś "bla bla bla" - pieklił się Barrichello.

Na koniec przezornie dodał, że nikogo o nic nie oskarża: - Nie twierdzę, że mój team kogokolwiek faworyzuje. Mówię po prostu, że dali niezły pokaz tego, jak przegrywać wyścigi.

ASInfo/INTERIA.PL
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katkaras.opx.pl