ďťż

Mefisto...diabeł czy anioł?

Kierowca o imieniu Andrzej po hucznie spędzonych 'Andrzejkach' , 42-tonowym kolosem uciekał przed policjantami na dolnośląskiej autostradzie A4. Kierowca miał we krwi ponad dwa promile alkoholu.

Do zdarzenia doszło na dolnośląskim odcinku autostrady A4, pomiędzy miejscowościami Złotoryja a Legnicą. Patrolujący tę trasę policjanci z legnickiej kompanii Wydziału Ruchu Drogowego KWP we Wrocławiu, otrzymali informację, że w kierunku Wrocławia jedzie, którego kierowca jest najprawdopodobniej pijany. Jak informowali kierowcy tir jechał "wężykiem", spychając inne samochody z drogi.

Policjanci natychmiast pojechali we wskazanym kierunku i w pewnym momencie zobaczyli jadącego szybko, całą szerokością jezdni tira. Kierowca prowadził pojazd w sposób opisany wcześniej przez zgłaszających. Funkcjonariusze dogonili kierowcę ciężarówki i dali sygnały dźwiękowe i świetlne do zatrzymania. Kierowca ciężarówki przyspieszył. Policjanci rozpoczęli pościg. W nim pomógł policjantom... inny kierowca tira. Jadąc przed uciekającym zaczął powoli wyhamowywać prędkość, a ponieważ jechał równie dużym pojazdem, zbieg też zaczął się zatrzymywać. W tym momencie policjanci wyprzedzili uciekający samochód.

Zatrzymany kierowca szybko został wyciągnięty z kabiny. Badanie wykazało 2,14 promila alkoholu w organizmie. W trakcie rozmowy kierowca przyznał, że na widok policjantów wpadł w panikę i chciał uciekać, ponieważ w nocy świętował swoje imieniny. Wtedy okazało się, że ma na imię Andrzej, a jechał z Drezna by dostarczyć towar do Wrocławia. Grozi mu kara pozbawienia wolności do 2 lat.



źrodło
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • katkaras.opx.pl